Za oknem zima rozgościła się u nas na dobre. Trochę późno, więc mam nadzieje że nie przeciągnie swej bytności tak jak w zeszłym roku. Bo ja, co tu dużo pisać już z wytęsknieniem myślę o świeżych nowalijkach i owocach z krzaczka. Zresztą mam tak co roku. Gdy tylko zamknę w pudłach świąteczne ozdoby, marzą mi się zielone łąki. Ale wiadomo że natura rządzi się swoimi prawami i nie da się przeskoczyć szaroburości i roztopów tylko z tego powodu że się komuś zamarzyły ciepłe i pachnące wiosną dni. W ramach pocieszenia, bo pocieszyć jakoś się trzeba biorę zielony szpinak, substytut zielonych łąk i zamykam go w chrupiące i słoneczne filo.
SPANAKOPITA
CZYLI TRÓJKĄTY Z CIASTA FILO Z NADZIENIEM
ZE SZPINAKU I SERA FETA
5 arkuszy ciasta filo
80 g masła rozpuszczonego i ostudzonego
1/2 cebuli
1 ząbek czosnku
olej
150 g świeżego szpinaku
1/2 opakowania sera typu feta
sól
pieprz
Na patelni rozgrzać małą ilość oleju, dodać poszatkowaną wcześniej cebulę. Chwilę smażyć aż zrobi się szklista, następnie dorzucić do niej pokrojony drobno czosnek. Na patelnie dorzucić także umyty i odsączony wcześniej szpinak i smażyć go około 5 minut aż liście opadną a płyn z patelni odparuje, po czym odstawić go do przestygnięcia. W misce umieścić pokruszony ser feta, dodać do niego ostudzony i pokrojony drobniej szpinak, doprawić pieprzem i po spróbowaniu także solą w razie konieczności.
Piekarnik nagrzać na 180 stopni. Na blacie rozłożyć pierwszy płat ciasta filo po czym posmarować go rozpuszczonym masłem, na nim ułożyć kolejny i także posmarować. Czynność powtarzać do czasu aż wszystkie arkusze ciasta zostaną ułożone i wysmarowane masłem. Tak przygotowane ciasto pokroić nożem na równe pasy szerokości około 8 cm. W prawym, górnym rogu paska układać łyżeczkę nadzienie po czym drugi róg zagiąć tworząc trójkąt. Powtarzać czynność do czasu zużycia całej ilości ciasta. Tak uformowane trójkąty układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, z wierzchu posmarować również roztopionym masłem i piec w nagrzanym piekarniku około 20 minut, do czasu aż będą zrumienione. Można podawać z sosem czosnkowym lub samym jogurtem greckim.
Pycha! Zjadlabym z wielka przyjemnoscia. Przymierzam sie do zrobienia spanakopity juz od pol roku :) U Was zima a u nas prawie wiosna...temperatury na pulsie a dzis widzialam juz kwitnace przebisniegi :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Jeszcze nigdy nie miałam okazji jeść ciasta filo. Nie umiem go nigdzie w sklepach znaleźć, a bardzo bym chciała, bo, jak patrzę na takie przepisy to robię się głodna: )
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o moich dawnych wakacjach na greckiej riwierze. Smakowały tym daniem właśnie. Co do tęsknoty za nowalijkami, ja jeszcze się trzymam, korzystam z korzeni, kasz i piję imbirowa herbatę. Chojak stoi i nic mu nie odpada, więc być może zostanie z nami do Wielkanocy, wciąż jest piękny :)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie tęsknoty za zieloną łąką i polnymi kwiatami ;). Szpinak pyszny :)
OdpowiedzUsuń