Nie wiem dlaczego do tej pory nie robiłam sajgonek sama, chyba wydawały mi się strasznie skomplikowane, nie wiem dlaczego. Tak naprawdę mało z nimi jest pracy. Ot wystarczy przygotować farsz, niekoniecznie trzymając się składników podanych poniżej, potem wszystko zawinąć w gotowy papier ryżowy i chwila mamy na stole danie egzotyczne i kolejny sposób na wykorzystanie mięsa mielonego. No i nie muszę chyba zaznaczać że domowe sajgonki są o niebo lepsze od tych kupnych, no chyba że przyrządza je rodowity Azjata, no i w przypadku domowych wiemy co znajduje się w środku.
korzystałam z przepisu Asi z KWESTII SMAKU
12 sztuk
1/2 cebuli
1 marchewka
1 łyżeczka startego imbiru
1 ząbek czosnku
250 g mielonego mięsa (użyłam mięsa z szynki wieprzowej)
3 łyżki ciemnego sosu sojowego
2 łyżki sosu rybnego
posiekana natka pietruszki
150 g (waga po ugotowaniu) makaronu sojowego
garść grzybów mun
1 jajko
opakowanie papieru ryżowego
olej roślinny do smażenia
sos, ja użyłam sosu gotowego chili słodko-pikantnego
Cebulę drobno posiekać, marchew zetrzeć na tarce o większych oczkach. Grzyby mun zalać wrzątkiem i gotować około 5 minut. Na rozgrzany olej wrzucić wcześniej posiekaną cebulę, starta marchew oraz imbir i czosnek. Smażyć chwilę po czym dodać mięso. Po chwili dolać sos sojowy oraz sos rybny. Całość smażyć około 5 minut. Mięso umieścić w dużej misce. Dodać do niego posiekana natkę pietruszki oraz ugotowany i pocięty w mniejsze kawałki makaron sojowy, a także pocięte na mniejsze kawałki grzyby mun. Gdy masa przestygnie wbić do niej jajko i całość dokładnie wymieszać.
Płaty papieru ryżowego wkładać na kilkanaście sekund do ciepłej wody, przekładać na deskę do krojenia, układać farsz a następnie zwijać. Na początku zwijamy boki do środka, a następnie całość rolujemy dość ciasno. Układać na rozgrzanym oleju i smażyć po kilka minut z każdej strony do zrumienienia. Podawać z sosem do sajgonek lub innym.
SMACZNEGO !!!
I ja jeszcze nie robiłam ! Twoje pysznie wyglądają , zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńto Grażyno bardzo się cieszę :)))
UsuńKilkukrotnie robiłam samodzielnie sajgonki i miałam identyczne spostrzeżenia: O rany, jakież to proste!
OdpowiedzUsuńdokładnie ja to samo jak zrobiłam, teraz będę kombinować z wnętrzami :)
Usuńdo tych sajgonek zjadłabym zupę pho i nie ruszałabym się do końca dnia :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Szana!
raz jadłam sajgonki i je pokochałam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam sajgonki. Wspaniale Ci wyszly :) Ja robilam tylko raz i rozpadly mi sie podczas smazenia :( Od tamtej pory zrazilam sie do sajgonek. Moze to byla kwestia przepisu. Musze sprobowac jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńUsciski.
koniecznie spróbuj i je zwiń dość ściśle :)))
UsuńSiankoo, robiłam sajgonki już kilka razy. Zawsze najbardziej smakują mi na zimno:)
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie:)
na zimno mi też smakowały, dobrze że nie zrobiłam z większej porcji :)
UsuńTo dziwne, ale ja nawet nie jadłam sajgonek nigdy! :))
OdpowiedzUsuńMagdo koniecznie spróbuj :)
Usuńteż kiedyś myślałam, że to skomplikowane, do czasu gdy nie zrobiłam pierwszy raz:)
OdpowiedzUsuńJa też się do nich zbieram,ale może w końcu przyjdzie na nie czas. U Ciebie przepysznie wyglądają;)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo i zachęcam :)
UsuńZapomniałam o sajgonkach! A tak bardzo je lubię. Wymienisz się na lody bezowe???
OdpowiedzUsuńlody bezowe??? szalejesz Kochana :)))
UsuńAni domowych, ani kupnych jeszcze nigdy nie jadłam, zawsze myślę że polegnę przy składani w papier ryżowy.
OdpowiedzUsuńjeśli robiłaś kiedyś krokiety to sajgonki zawija się tak samo, naprawdę nic skomplikowanego :))))
UsuńLata świetlne temu robiłam... a teraz jestem na etapie oglądania australijskiego pierwszego MasterChefa i tam jest taka Poh z Malezji. I tak mi się przez nią chce tych wszystkich dalekowschodnich smaków :)
OdpowiedzUsuńwiem, oglądałam i to mój ulubiony Masterchef :)
Usuń