Wiem że już raczej nikomu w głowie nie siedzą maliny. Nasze preferencje razem z opadającą temperaturą zmierzają ku ciastom z dużą ilością rozgrzewających przypraw, wypełnionych po brzegi dobrodziejstwami jesieni. Ja także rozgrzewam się myślą o takich ciastach, lecz leżąc pod kocem z ciepłym kubkiem herbaty opanowują mnie malinowe wspomnienia. W tych wspomnieniach zdecydowanie królują te związane z tymi pysznymi drożdżówkami napełnionymi letnimi owocami. Piekłam je już nie raz i za każdym razem znikają z prędkością światła. I nie zrażajcie się długim wyrastaniem ciasta, warto zaczekać bo naprawdę warto.
DROŻDŻÓWKI BRIOCHE Z MALINAMI
18 sztuk
80 ml ciepłego mleka
3 łyżeczki suchych drożdży
500 g mąki pszennej
szczypta soli
80 g drobnego cukru do wypieków
4 jajka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub pasty waniliowej
300 g bardzo miękkiego masła
250 g malin
roztrzepane jajko
lukier (woda + cukier puder + kilka kropel soku z cytryny)
uprażone płatki migdałowe
Z ciepłego mleka, suchych drożdży i szczypty cukru zrobić zaczyn i odstawić do czasu aż drożdże zaczną bąbelkować. Do miski przesiać mąkę, dodać cukier, pastę z wanilii, wbić jajka i wlać zaczyn drożdżowy. Całość wymieszać do połączenia się składników, ja ciasto wyrabiałam przy pomocy miksera. Następnie partiami dodawać bardzo miękkie miękkie masło. Na koniec wyrobić dokładnie aby w cieście nie było widać kawałków masła. Ciasto ma być bardzo klejące i dość rzadkie. Miskę z ciastem przykryć folią spożywczą i odstawić do wyrośnięcia na około 2 godziny. Po tym czasie ciasto odgazować, przykryć ponownie folią spożywczą i umieścić w lodówce najlepiej na całą noc lub minimum 6 godzin. Po tym czasie wyjąć ciasto z lodówki, podzielić na 18 części. Z każdej części uformować kulkę którą następnie rozpłaszczyć i umieścić na każdej kilka malin. Rogi ciasta zlepić dokładnie razem i układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia złożoną częścią ku dołowi. Między drożdżówkami zostawiać miejsce na ich wyrośnięcie. Całość przykryć folią spożywczą i odstawić do wyrośnięcia na około 2 godziny.
Piekarnik nagrzać na 180 stopni C. Wyrośnięte drożdżówki nasmarować roztrzepanym jajkiem. Piec w nagrzanym piekarniku około15 minut. Po ostygnięciu polukrować i posypać uprażonymi na suchej patelni płatkami migdałowymi.
SMACZNEGO!!!
Cudowne drożdżówki! :)
OdpowiedzUsuńPiękne są: )
OdpowiedzUsuńna takie piękne drożdżówki warto czekać :)
OdpowiedzUsuńDrożdżówek z malinami jeszcze nie jadłam ale skusiłabym się :)
OdpowiedzUsuń..ja również nie jadłam jeszcze z malinami :).... ale z pewnością bym się skusiła, bo je lubię, bo kocham słodkości...! :)
OdpowiedzUsuńCudne :) A u mnie cały czas są maliny, więc jeszcze o nich nie zapominam
OdpowiedzUsuńSianeczko, a mi maliny wciąż w głowie, bo u mamy w ogrodzie nadal są:) Ostatnio robiłam z nimi ciacho:), a Twoje drożdżówki tak piękne, zę tez bym chciałą, ale... czas nie pozwala...:( . Teraz 5 min przerwy w pracy i zaraz BUP:)
OdpowiedzUsuńUściski!
śliczne są, ostatnio też chodziły za mną maślano drożdżowe bułeczki i chyba je powtórzę, bo zrobiłam je dla siebie, a nie na blog
OdpowiedzUsuńAleż cudowne...
OdpowiedzUsuńNiedługo, zamiast malin, będzie można dać do nich żurawinę :)
Fantastycznie wyglądają i z pewnością tak smakują ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://aandjcookbook.blogspot.com/
Pozdrawiam serdecznie :D
Wyglądają bardzo smakowicie, no i na dodatek z malinami - cudowności:)
OdpowiedzUsuńPiękne !!! :))
OdpowiedzUsuń