No tak, to co dobre niestety zawsze za szybko się kończy, a wakacje jeszcze szybciej. Jedynym powakacyjnym plusem jest to że wypoczęłam, wyspałam się za wszystkie czasy i mam jeszcze więcej energii do działań blogowych. Mam nadzieje że to zaowocuje szybkim nadgonieniem zaległości, no i chęcią do tworzenia nowych wpisów. Jak na razie rozpędzam się i wrzucam dawno wypróbowane magdalenki. Pyszne :) Maliny jeszcze są, także koniecznie wypróbujcie. A jeśli chodzi o Lemon Curd to chyba nie musze nikomu mówić że najlepiej zrobić całą porcje, bo zawsze niepostrzeżenie jakoś ulatnia się ze słoiczka.
MAGDALENKI Z MALINAMI I LEMON CURD
przepis z książki The Little Paris Kitchen: Cooking with Rachel Khoo
3 jajka
130 g drobnego cukru
200 g mąki pszennej
10 g proszku do pieczenia
skórka z jednej cytryny
20 g miodu, dałam wielokwiatowy
4 łyżki mleka
200 g masła
połowę Lemon Curd z TEGO PRZEPISU
opakowanie malin (około 250 g)
cukier puder do posypania gotowych magdalenek
masło i cukier puder do przygotowania foremek
Mąkę przesiać do miski. Dodać do niej proszek do pieczenia oraz zetrzeć skórkę z cytryny. W oddzielnej misce ubijać razem jajka z cukrem do czasu aż staną się jasne i puszyste. Masło rozpuścić w rondelku, po czym odstawić do przestygnięcia. Następnie dodać do niego miód i mleko. Wszystkie składniki czyli mąkę z dodatkami, jajka z cukrem oraz masło z miodem i mlekiem połączyć delikatnie razem, przykryć folią spożywczą i wstawić do lodówki na kilka godzin lub noc. Gdy po wyciągnięciu okaże się że ciasto jest za gęste odczekać chwilę, musimy mieć ono taką konsystencję aby dało się nakładać łatwo do foremek rękawem cukierniczym lub łyżeczką, musi być dość płynne. Piekarnik nagrzać na 190 stopni C. Każdą foremkę wysmarować za pomocą pędzelka roztopionym masłem i wysypać cukrem pudrem. Ciastem zapełniać 2/3 wysokości foremki, gdy będzie go za dużo ciastka się rozleją i stracą muszelkowaty kształt. W każdą magdalenkę wpychać malinę dziurką do góry. Piec około 10 minut, w zależności od piekarnika. Magdalenki mają się lekko zrumienić. Po wyjęciu z piekarnika każdą malinę znajdująca się w jeszcze ciepłych ciastkach nadziewać Lemon Curdem przy pomocy rękawa cukierniczego z odpowiednią końcówką.
SMACZNEGO!!!
Jakie cudne ciasteczka i do tego moje imienniczki :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam lemon curd! :)
OdpowiedzUsuńJa także, zdecydowanie :)
UsuńWakacje zawsze kończą się najszybciej.
OdpowiedzUsuńMagdalenki też pewnie długo nie leżały na tym talerzu;)
Miło popatrzeć na takie słoneczne zdjęcia,
kiedy za oknem słońce jeszcze nie wstało:)
Niestety zawsze za szybko ;)
Usuńkuszące :) bardzo podobały mi się u Rachel, u Ciebie też wyglądają pięknie :)
OdpowiedzUsuńDzięki Bielinko :)
Usuń:)na samą myśl o lemon curd moje ślinianki pracują:)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają:)
Dzięki Karolinko, ja też uwielbiam Lemon curd, także będzie składnikiem następnego przepisu :)
UsuńWyglądają wyśmienicie! <3 A będą jakieś potrawy inspirowane Italią? :P
OdpowiedzUsuńBędą na pewno, tylko muszę się ogarnąć z zaległymi :)
Usuń