Przeglądając nieopublikowane zdjęcia na dysku trafiłam jeszcze na przepis dyniowy. I pomimo że wszędzie pokazują się już świąteczne klimaty i sama upiekłam już pierwsze pierniki, myślami nadal jestem otulona jesiennymi mgłami. I Wam również przekazuje trochę tych jesiennych klimatów, pomimo tego że zewsząd dochodzą już głosy o pierwszych śniegach.
Tym którzy nie czytali jeszcze podsyłam linka do jesiennego wydania SPRING PLATE, znajdziecie tam więcej dyniowych i jesiennych inspiracji.
1 dynia piżmowa
60 g boczku wędzonego
1 cebula
160 g kurek
1 łyżka masła
60 g kaszy gryczanej
600 ml bulionu (trzymać go na małym gazie aby był gorący)
Natka pietruszki
30 g żółtego sera
Sól
Pieprz
Pieprz
Oliwa
Kwaśna śmietana
Piekarnik nagrzać na 200 stopni C. Dynię przekroić na pół, wydrążyć z pestek i częściowo z miąższu. Ułożyć na blaszce, polać oliwą i przyprawić solą a następnie piec około 30 minut do czasu aż dynia zmięknie. W tym czasie przygotować farsz. Cebulę pokroić w kostkę. Połowę odłożyć a połowę zeszklić na patelni razem z boczkiem pokrojonym w kostkę, po chwili dodając do niej oczyszczone kurki. Smażyć około 15 minut po czym odłożyć grzyby do przestygnięcia. Na tej samej patelni rozgrzać dużą łyżkę masła i zeszklić pozostałą część cebuli. Następnie dorzucić do zawartości patelni kaszę. Chwilę smażyć na małym ogniu aż kasza wchłonie aromaty po czym zacząć ją podlewać partiami gorącym bulionem. Robić to po trochu czekając aż kasza wchłonie poprzednią partię. Powinno to trwać około 20-30 minut. Gdy zmięknie przełożyć ją do kurek. Do farszu dodać posiekaną natkę pietruszki oraz stary żółty ser. Całość doprawić solą oraz pieprzem i przełożyć do podpieczonych dyni. W piekarniku obniżyć temperaturę do 180 stopni C po czym wstawić nadziane dynie. Piec około 30 minut, po tym czasie na górze dyni nałożyć kwaśną śmietanę i piec jeszcze około 10 minut.
SMACZNEGO!!!
O matenko :) Alez to cudne
OdpowiedzUsuńDynię butternut jeszcze mam ale kurek to już nie widziałam. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda, rewelacyjny pomysł:D
OdpowiedzUsuńU mnie śniegu jeszcze nie ma,
OdpowiedzUsuńwięc chętnie poczęstuję się taką dynią,
tym bardziej, że ma w sobie same pyszności:)
Anuszka, jak ja lubię tę dynieczkę:) Samu narobiłaś dziewczyno.... Dobrze, ze dwie hokkaidóweczki jeszcze mam:)
OdpowiedzUsuńSmaku miało być , smaku, bo kolory, bo dynia...., bo zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńTaak, to danie zdecydowanie musiało być pyszne<3
OdpowiedzUsuńApetyczna dybia:-) a poza tym na dynię zawsze jest czas:-)
OdpowiedzUsuńmoje smaki...
OdpowiedzUsuń