Nastała jesień, a ja wciskam się pod koc kiedy tylko mogę i odganiam przeziębienie naparem z imbiru. No i gotuje zupy na rozgrzewkę. I choć ribollita raczej nie powinna kojarzyć się z jesienią lecz z rozgrzaną słońcem Tosknią. To mnie rozgrzewa nie tylko miska z jej zawartością, ale także wspomnienia toskańskich wakacji. W tym roku pojechaliśmy jednak w drugą stronę i z zaskoczeniem muszę przyznać, że też się trochę wygrzaliśmy w szwedzkim słońcu. Mam nadzieje, że uda mi się zrelacjonować Wam ten nasz wyjazd, bo jakoś zawsze mam dobre chęci, a różnie bywa z zabraniem się za relacje :)
RIBOLLITA
4 porcje
2 łyżki oliwy z oliwek
1 duża cebula
4 ziemniaki
3 marchewki
2 łodygi selera naciowego
2 ząbki czosnku
8 dużych liści kapusty
1 puszka pomidorów
1 1/2 litra bulionu
1 puszka białej fasoli
sól
pieprz
1 liść laurowy
4 kawałki czerstwego chleba
Cebulę posiekać w kostkę i zeszklić na oliwie. Następnie do garnka dodać dorzucić obrane i pokrojone w kostkę warzywa. Smażyć chwilę na dużym ogniu po czym dodać do nich rozdrobniony czosnek oraz puszkę pomidorów. Wymieszać, zalać bulionem, doprawić i od zagotowania gotować około 25 minut. Po tym czasie dodać fasolę, część rozgniatając widelcem i gotować jeszcze około 5 minut. Na koniec dodać pokrojony w kostkę chleb i po wymieszaniu całości można podawać.
SMACZNEGO!!!
Wygląda fantastycznie, na pewno zjadłabym michę takiego cuda;)
OdpowiedzUsuńJa czekam na Twoją relację ze Szwecji - zdjęcia z Facebooka były przepiękne :)
OdpowiedzUsuń