Lada chwila i się skończy sezon rabarbarowy. Za rogiem już czeka lipiec i pełnia lata. Ciągle się zastanawiam czy w pełni wykorzystałam ten rabarbarowy czas i dochodzę do wniosku że coś tam jeszcze zostało z nim do zrobienia. Ale chyba nie teraz. Może za rok, jeśli nie zapomnę a moją głową nie zawładną jakieś inne różowe przepisy do zrobienia od zaraz. Jeszcze chwilkę się nim nacieszę i może Wy też. Może przyrządzicie szybki różowo-rabarabarowy deser do niedzielnej kawy.
SUFLET RABARBAROWY Z MALINAMI
Rhubarb and raspberry souffle
SUFLET RABARBAROWY Z MALINAMI
Rhubarb and raspberry souffle
przepis wypatrzony u KUCHARNI
4 porcje
250 g rabarbaru (użyłam tylko różowych końcówek)
70 g malin
70 g drobnego cukru
1 łyżeczka pasty waniliowej lub ekstraktu
2 białka
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
cukier puder
Rabarbar umyć i pokroić w plasterki. Umieścić w rondlu razem z łyżką wody. Gotować do czasu aż całkiem zmiękną W drugim rondelku umieścić maliny także z łyżką wody i także gotować chwilę aż zamienią się w malinową papkę. Następnie tę papkę przetrzeć przez sitko o drobnych oczkach w celu pozbycia się pestek. Maliny dorzucić do rabarbaru i owoce zmiksować na gładko. Mąkę ziemniaczaną rozpuścić w małej ilości wody i wlać do owoców. Całość chwilę gotować i odstawić do ostygnięcia.
Piekarnik nagrzać na 200 stopni.
Z białek ubić pianę dodając pod koniec stopniowo cukier. Do ubitych białek delikatnie wmieszać masę owocową, najlepiej zrobić to przy użyciu szpatułki. Ramekiny nasmarować masłem i wysypać dokładnie cukrem pudrem. Masę białkowo-owocową nałożyć ostrożnie do ramekinów uważając aby nie dotykała brzegu naczynia, ponieważ suflet może wtedy nie wyrosnąć. Naczynia z zawartością umieścić w nagrzanym piekarniku i piec około 15 minut (długość pieczenia zależy od sprawności piekarnika), uważając aby góra sufletów się za bardzo nie zrumieniła. Podawać od razu po wyjęciu z piekarnika.
umarłam. z rozkoszy!
OdpowiedzUsuńcudowne sufleciki, idealne.
to się cieszę :)
UsuńPiękny ten Twój suflet i cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńSuflet boski i śliczne kokilki :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie, no i te kokilki! Ja też chcę takie :)
OdpowiedzUsuńPatisonku, kupione w Jucce w Tarnowie Podgórym :)
Usuńnajgorsze to to nakładanie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
da się przeżyć :)
UsuńUwielbiam! Wygląda to wspaniale. Tak różowo, mniam!
OdpowiedzUsuńWyszły naprawdę pięknie ! Cudowny blog, ja również zaczynam swoją przygodę ;) ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło że Ci się podoba :)
UsuńWspaniały Aniu! Pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńdzięki Aniu :) ja również pozdrawiam :)
UsuńCudownie wyglądają. Smakują pewnie jeszcze lepiej :D
OdpowiedzUsuńOjejciu, nieziemskie!
OdpowiedzUsuńPiękne te sufleciki, ale wyrosły, piękne kolorki mają
OdpowiedzUsuńMałe arcydzieła :))
OdpowiedzUsuńObłęd, oszalałam na ich widok! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają wyśmienicie!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne dzieło sztuki kulinarnej! ♥
OdpowiedzUsuńKolor mają niesamowity :)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszły te suflety :-)
OdpowiedzUsuńZjawiskowy ten suflet :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie! :)
OdpowiedzUsuńbardzo apetyczne, przemawiające do wyobraźni fotografie :)
słodko wyglądają :)
OdpowiedzUsuńChyba bym ich nie zjadła, tylko patrzyłabym, patrzyłabym ...
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńNiebo:)
OdpowiedzUsuńO rany, ten suflet jest nieziemski, skusiłaś mnie - robię w weekend!!!
OdpowiedzUsuń