No i zaczął się listopad. Na całe szczęście jak na razie pogoda nas rozpieszcza i jakoś nie mogę sobie wyobrazić że za chwilę grudzień i święta. Zdecydowanie czas przy małym dziecku przemyka niepostrzeżenie. Kto by pomyślał niedawno pojawił się na świecie a za chwilę skończy 4 miesiące. Na całe szczęście ciężkie czasy mamy już za sobą i pomimo że jest tu mnie ostatnio trochę mniej cały czas gotuję, piekę i robię zdjęcia w czasie gdy mały Tymek ucina sobie drzemkę. Tym razem zapraszam na słoneczne blondie z marakują na dobry poniedziałek i wspaniały cały tydzień.
BLONDIE Z MARAKUJĄ
przepis znaleziony u Ani TEATR GOTOWANIA
forma o średnicy 20 cm
200 g białej czekolady
200 g masła
3 jajka
6 marakui
100 g mąki pszennej
cukier puder do posypania wierzchu
Piekarnik nagrzać na 160 stopni C. Czekoladę oraz masło włożyć do stalowej miski i umieścić nad garnkiem z gotującą się wodą. Co jakiś czas mieszać aż składniki całkowicie się rozpuszczą. Gdy to się stanie miskę z zawartością odstawić do przestygnięcia. Następnie do masy czekoladowo-maślanej wbić jajka i połączyć za pomocą miksera. W następnej kolejności do ciasta dorzucić mąkę i znowu dokładnie wymieszać. Na koniec przekroić marakuje i miąższ po wydrążeniu także połączyć z ciastem. Całość przelać do tortownicy której dno uprzednio wyłożyć papierem do pieczenia. Piec w nagrzanym piekarniku około 30 minut. Gdy ciasto ostygnie posypać cukrem pudrem.
SMACZNEGO!!!
Aniu, to blondie prezentuje się bajecznie, oj jadłabym !!!
OdpowiedzUsuńO mamo, jak to apetycznie wygląda.... pięknie sfotografowane :)
OdpowiedzUsuńWygląda niezwykle dostojnie. Do tego piękne zdjęcia! Aż się człowiek głodny robi :)
OdpowiedzUsuńBardzo smakowity wypiek.. Ciekawe połączenie smaków :)) Zapraszam do siebie! 😉
OdpowiedzUsuńFantastyczny kolor!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńFakt...czas leci jak szalony... Dobrze jest sie na chwile zatrzymac i zjesc kawalek takiego pysznego ciasta :)
OdpowiedzUsuńOj takie ciasto zdecydowanie może uczynić tydzień udanym. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjakoś blondie mnie nie przekonuje, ale z kwaskowym akcentem to zupełnie inna sprawa:)
OdpowiedzUsuńale ciekawe połączenie! zapiszę sobie, a co :)
OdpowiedzUsuńPiękne! Bardzo podoba mi się połączenie kolorystyczne mięty z bielą. Podziwiam Cię, że jakoś dajesz radę łączyć blogowanie z wychowaniem małego syna :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
K.
Mmm, wyjątkowo smakowite to ciacho :)
OdpowiedzUsuńA jak te dzieci rosną! Zawsze mnie to zdumiewa :)
To jet w 100% trafione w moje ulubione smaki, koniecznie muszę spróbować, tylko gdzie dorwać marakuje?
OdpowiedzUsuńCookingforemily ja "dorywam" w Makro :)
Usuńciekawa jestem jak z boku wygląda... bo od góry prezentuje się bezbłędnie ;)
OdpowiedzUsuń