Wszystko co dobre szybko się kończy a zwłaszcza wakacje. Coś jest w tym powiedzeniu. Miłe chwile, morska bryza, piasek odnajdywany we wszystkich zakamarkach, smak pysznej wędzonej makreli wszystko powoli odchodzi na dalszy plan. W głowie kiełkuje kolejny wakacyjny wyjazd ale to jak dobrze pójdzie dopiero we wrześniu. A na razie trzeba wrócić do rzeczywistości. Wracam więc do Was z przepisem jeszcze sprzed wyjazdu. Poniższymi nadziewańcami zajadaliśmy się ze smakiem i patrząc na botwinkę dojrzewająca w ogródku mam na nie jeszcze raz.
Do stylizacji wykorzystałam przepiękną marokankę od CZARY Z DREWNA za którą trochę czekałam ale w końcu dało mi się ją upolować. Na pewno na zdjęciach pojawi się nie raz bo jestem nią zachwycona.
Do stylizacji wykorzystałam przepiękną marokankę od CZARY Z DREWNA za którą trochę czekałam ale w końcu dało mi się ją upolować. Na pewno na zdjęciach pojawi się nie raz bo jestem nią zachwycona.
CIASTO FILO NADZIEWANE BOTWINKĄ I FETĄ
9 sztuk
6 arkuszy ciasta filo
1 pęczek botwiny
250 g sera feta
1/2 cebuli
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
50 g roztopionego masła
oliwa
sól
pieprz
Na patelni rozgrzać łyżkę oliwy i wrzucić na nią posiekaną cebulę. Smażyć aż się zeszkli po czym dorzucić do niej oczyszczoną i posiekaną wcześniej botwinkę. Całość smażyć około 5 minut po czym podsmażoną botwinę umieścić w misce. Gdy ostygnie dodać do niej pokrojoną w drobną kostkę fetę. Piekarnik nagrzać na 180 stopni C. Wziąć dwa arkusze ciasta, każdy posmarować roztopionym masłem a następnie złożyć razem. Złożone arkusze przeciąć na trzy części wzdłuż krótszego boku. Na każdym pasku nałożyć trochę nadzienia po czym składać je w trójkąty. Przygotowane trójkąty układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, ich powierzchnie jeszcze posmarować roztopionym masłem. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec około 20 minut aż ładnie się zrumienią.
SMACZNEGO!!!
Pychota!
OdpowiedzUsuńTo nadzienie brzmi znakomicie!: )
OdpowiedzUsuńBardzo fajne nadzienie!
OdpowiedzUsuńświetna przekąska!
OdpowiedzUsuńMoja botwinka już prawie, prawie:-). Bardzo apetycznie wyglądają Twoje zawijańce:-) ale oczów nie mogę oderwać od marokanki:-), chcę taką:-), chyba czas zacząć polować:-)
OdpowiedzUsuńo, o! na praty w ogrodzie jak znalazł - lekko i smacznie :)
OdpowiedzUsuńWszyscy jedzą botwinkę, tylko nie ja...
OdpowiedzUsuńPyszne musiał być te pierożki :)