Każdy dzień wita nas słońcem wdzierającym się ukradkiem przez okna. Tak to długo wyczekiwany czas, przynajmniej przez mnie. Co rano zaglądam do ogródka, aby sprawdzić co nowego dojrzało. Z krzaczków pod winoroślą uśmiechają się czerwone poziomki. Nie mogę się powstrzymać aby ich nie zerwać i tak lądują w jednym z najprostszych deserów, ale najsmaczniejszych deserów. Bo po co komplikować sobie ten miły czas.
POZIOMKOWA PANNA COTTA
4 sztuki
200 ml śmietanki kremówki 30%
150 ml mleka
50 g drobnego cukru
1 laska wanilii
2 1/2 łyżeczki żelatyny
garść poziomek
W garnku umieścić śmietankę, mleko, cukier, ziarna z laski wanilii oraz samą laskę. Całość zagotować mieszając. Garnek z mieszaniną zestawić z gazu, dodać żelatynę i wymieszać dokładnie. Płyn przelać do filiżanek lub innych naczyń, dodać po kilka poziomek i po przestygnięciu wstawić do lodówki na kilka godzin a najlepiej na całą noc.
SMACZNEGO!!!
Ja mam to szczęście, że mój Tata uprawia poziomki i też mogę je podjadać z krzaczka, jak jestem u rodziców :) Taka panna cotta to wspaniały letni deser :)
OdpowiedzUsuńTak poziomki prosto z krzaka to najlepsza sprawa :)
UsuńWspaniałości!
OdpowiedzUsuńMój ogródek ogranicza się do kilku doniczek na balkonie, ale poziomkom zdaje się nie robić to różnicy. Panna Cotta prezentuje się cudownie, a zdjęcia - jak zawsze - piękne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Agnieszka
Agnieszko dziękuje Ci bardzo. Poziomki to bardzo wdzięczne rośliny, rodzą owoce przez całe lato, przez co długo można cieszyć się ich smakiem :)
Usuńja sie zakochalam w tych slodkich lyzeczkach :)
OdpowiedzUsuńJa też je uwielbiam :)
UsuńMieć własne poziomki to jest chyba najwyższy poziom szczęścia.
OdpowiedzUsuńDokładnie ;)
UsuńPoziomkowa rozkosz! :)
OdpowiedzUsuńU mnie poziomek jeszcze nie ma...
Gin, ale na pewno już niedługo :)
UsuńAle cudeńko :D
OdpowiedzUsuń