Weekend zbliża się coraz szybciej także zamiast dania wytrawnego postanowiłam dzisiaj dodać przepis na coś słodkiego do kawy. Te zielone przysmaki w oryginale powinny mieć trochę bardziej pistacjowy kolor, jednak nie szukałam specjalnie barwnika a użyłam takiego który leżał w kuchennej szafce. Punschrullarów pierwszy raz spróbowałam podczas naszych szwedzkich wakacji i muszę przyznać że była to miłość od pierwszego kęsa. W zielonej otoczce kryje się bowiem przysmak znany nam jako bomba rumowa, czyli mieszanka różnych pysznych resztek z dodatkiem alkoholowym, w moim przypadku z rumem. Ale jeśli jesteście posiadaczami butelki arraku to koniecznie użyjcie go zamiast rumu, bo w oryginalnych punschrullarach właśnie on się znajduje.
PUNSCHRULLAR
około 25 sztuk
BISZKOPT *
tortownica o średnicy 18 cm
3 jajka (w temperaturze pokojowej)
szczypta soli
50 g drobnego cukru
2 łyżki kakao
70 g mąki pszennej
170 35-40 minut
*można użyć jakiegoś innego czekoladowego ciasta lub jakiegoś ciasta gotowego
Piekarnik nagrzać na 170 stopni C. Oddzielić białka od żółtek po czym ubić je na najwyższych obrotach miksera. Pod koniec ubijania dodać do nich partiami cukier, a następnie po jednym żółtku. Mąkę z kakaem przesiać. Dodać ją w trzech partiach do masy jajecznej. Za każdym razem partie mąki wmieszać delikatnie w masę używając szpatułki lub rózgi kuchennej. Dno i boki tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia. Powinien on wystawać kilka centymetrów ponad rant blaszki. Ciasto przelać do tak przygotowanej tortownicy i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec około 35-40 minut do tak zwanego suchego patyczka. Upieczony biszkopt odstawić w formie do całkowitego ostygnięcia.
NADZIENIE
około 150 g biszkoptu z przepisu powyżej (prawie cały)
80 g rodzynek
80 g migdałów w płatkach
2 łyżki kakao
90 g masła
2 łyżki ekstraktu waniliowego lub ziarenka z 1 laski wanilii
5 łyżek rumu
1 łyżka miodu
200 g marcepanu
zielony barwnik (użyłam w żelu)
100 g gorzkiej czekolady min. 70%
Rodzynki zalać wrzątkiem i odstawić na minimum 30 minut. W malakserze umieścić biszkopt porwany na mniejsze kawałki, namoczone wcześniej rodzynki, migdały, kakao, roztopione i ostudzone masło, ekstrakt waniliowy, rum oraz miód. Zmiksować wszystko, przełożyć do miski i umieścić w lodówce na około 1 godzinę. Do marcepanu bardzo małą ilość barwnika i wyrobić go rękoma, tak aby marcepan był równomiernie zabarwiony, w razie konieczności dodać więcej barwnika. Nadzienie wyjąć z lodówki, zrolować w rolkę o średnicy około 2 cm. Marcepan rozwałkować dość cienko między dwoma arkuszami papieru do pieczenia. Marcepan dociąć równo nożem, na skraju umieścić rolkę nadzienia, po czym zawinąć ją w marcepan. Rolkę pociąć na kawałki szerokości około 4-5 cm.
Czekoladę posiekać drobno na równe, małe kawałki. Garnek z wodą umieścić na gazie, podgrzewać aż zacznie wrzeć. Metalową miskę, koniecznie czystą i suchą umieścić na garnku, zmniejszając moc tak aby woda lekko bulgotała. 2/3 posiekanej czekolady umieścić w misce, rozpuszczać ciągle mieszając do osiągnięcia przez nią 45 stopni C. Następnie miskę umieścić na blacie, dorzucić do niej resztę czekolady i ciągle mieszając schładzać do temperatury 26-28 stopni C. Ponownie miskę z czekoladą umieścić na garnku z bulgoczącą wodą i mieszając podgrzewać do temperatury 32 stopni C. Sprawdzić czy czekolada jest utemperowana, małą jej ilość rozsmarować na papierze, gdy zastygnie w ciągu około 3 minut to znaczy że proces się udał. Jeśli natomiast pozostanie kleista, należy powtórzyć proces temperowania.
Uformowane punschrullary maczać z obydwu stron w czekoladzie. Układać na kratce do zastygnięcia czekolady.
SMACZNEGO!!!
Przepis dodaję do akcji Kuchnia Skandynawska Mopsika
Po duńsku nazywa się to "træstammer", i jest tutaj bardzo popularne. Robimy setki każdego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, trochę już zdążyły mi się znudzić... ;)
A ja byłam nimi zachwycona jak byliśmy w Szwecji :)
UsuńJeszcze czegos takiego nie wiedzialam... :) Mialabym wielka ochote sprobowac takich slodkosci :)
OdpowiedzUsuńSą pyszne, trochę jak nasze bomby rumowe :)
UsuńWyglądają obłędnie, a zapewne smakują jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje, tak są pyszne :)
UsuńCiekawy pomysł, a wygląd intrygujący ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, to pewnie przez ten kolor :)
UsuńWymagają wiele pracy, ale chyba warto ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż one piękne!!
OdpowiedzUsuń