poniedziałek, 2 stycznia 2017

GRISSINI.

Właśnie założyłam nowy folder z datą 2017. Wpatruje się w niego od dłuższej chwili i jakoś do mnie nie dociera, że to już kolejny rok. Zastanawia mnie gdzie się podział 2016 ? Niby figuruje obok, niby jest pełen publikowanych oraz takich nieopublikowanych zdjęć, ale mam wrażenie jakby go wcale nie było. Przeleciał jak szalony. A ten przyszły zapowiada się również bardzo intensywnie. Plany blogowe są tylko nie wiem jak będzie z ich realizacją. Ta niepewność wynika z faktu pojawienia się z końcem marca w naszej rodzinie nowego Małego szkraba, a wiadomo że z małymi dziećmi to nie ma co za dużo planować. Pożyjemy zobaczymy a tymczasem zapraszam na nowy przepis w Nowym Roku.


GRISSINI
około 40 sztuk

2 łyżeczki suszonych drożdży
około 200 ml letniej wody
szczypta cukru
300 g mąki pszennej
1 łyżeczka soli
2 łyżki oliwy

po łyżce;
suszonego rozmarynu
czarnego sezamu
ziaren kopru włoskiego

roztrzepane jajko
sól

Do miski wlać połowę wody, dodać suszone drożdże oraz cukier. Zamieszać i zostawić na około 10 minut aż drożdże zaczną pracować. Do miski miksera odmierzyć mąkę, sól oraz oliwę, dodać do nich pracujący zaczyn. Zacząć wyrabiać ciasto, w trakcie dodać resztę wody. Gdy ciasto będzie gładkie i elastyczne podzielić je na trzy części. do każdej dodać inne przyprawy czyli rozmaryn, sezam i posiekane ziarna kopru. Wyrobić każdą część chwilę, tak aby przyprawy były w miarę równomiernie rozmieszczone w cieście. Każdy kawałek umieścić w oddzielnej misce, przykryć folią spożywczą i odstawić na około 60 minut do wyrośnięcia. Piekarnik nagrzać na 200 stopni C. Blachy wyłożyć papierem do pieczenia. Ciasto rozwałkować na prostokąt. Ciąć około 1 cm paski które następnie formować w cienkie wałki i układać na blaszce. Przykryć ręcznikiem i odstawić na około 20 minut w ciepłe miejsce. Przed wstawieniem do piekarnika smarować jajkiem i posypać solą, ewentualnie jeszcze przyprawami. Piec około 15 minut uważając aby nie zrumieniły się za bardzo. 
SMACZNEGO!!!




11 komentarzy:

  1. Ostatnio w telewizji usłyszałam nazwę grissini i stwierdziłam, że muszę znaleźć jakiś przepis, a tu dzisiejsze wejście na durszlak i jest :-) Wielkie dzięki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę je spróbować zrobić. :)
    https://jaglusia.wordpress.com/2017/01/02/tagliatelle-z-lososiem-cukinia-i-mascarpone/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też przymierzam się do nich od dłuszego czasu, Twoje wyglądają perfekcyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam domowe grissini :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje!
    Grissini wyglądają idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne! Gratuluję wykonania :-) To idealnie trafia w mój gust.

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE POZOSTAWIONE MIŁE SŁOWA:)

TOP