W sumie to nie wiem co Jamie miał na myśli tytułując poniższe drożdżówki w ten sposób. Może chodziło mu o to że jest się seksownym gdy jest się całym wysmarowany jagodami, bo tego możecie być pewni przygotowując je. Jagody fruwają w lewo, w prawo i w górę po całej kuchni. A może chodziło że bułeczki wychodzą takie słodko rumiane? A może miał na myśli niezwykły zapach który roznosząc się po całym domu wprowadza nas w błogi nastrój? Nie wiem do dziś, choć od pieczenia ich minęło już trochę czasu. Ale wiem jedno że drożdżówki są pysznie puszyste w środku, z chrupiącą skorupką i roztaczają wokół siebie oszałamiający zapach kardamonu wymieszanego ze skórką pomarańczową i są fajną alternatywą dla tradycyjnych jagodzianek.
(SEKSOWNE) SZWEDZKIE DROŻDŻÓWKI Z JAGODAMI
przepis z książki KULINARNE WYPRAWY JAMIEGO
10 drożdżówek
CIASTO
1 paczka (7g) suszonych drożdży
375 ml mleka
1 łyżeczka mielonego kardamonu+
ziarenka z 4 ziaren kardamonu zmielone w moździerzu
(lub jeśli nie mamy ziaren kardamonu użyć 1 czubatej łyżeczki)
2 jajka
szczypta soli
200 g drobnego cukru
50 g stopionego masła
800 g mąki pszennej (500g+300g)
około 15 g masła
75 g brązowego cukru
400 g jagód
75 g drobnego cukru
1 pomarańcza
Mleko podgrzać w rondelku aby było lekko ciepłe, nie gorące i rozpuścić w nim drożdże, a następnie odstawić na kilka minut aż drożdże zaczną bąbelkować. Jeśli używamy kardamonu w ziarenka wrzucić je do moździerza, lekko zgnieść i wybrać ze środka małe ziarenka, które następnie należy zetrzeć w moździerzu. Jajka ubić w misce ze szczyptą soli. Następnie dodać do nich kardamon, stopione masło, cukier, mleko z drożdżami oraz 500 g mąki. Całość wymieszać na kleistą masę. Na końcu wmieszać resztę mąki. Miskę przykryć folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce do czasu aż ciasto podwoi swoją objętość na około godzinę.
W międzyczasie jagody zasypać cukrem i przy pomocy łyżki rozdusić je częściowo. Do tak przygotowanych jagód zetrzeć skórkę z umytej i sparzonej pomarańczy, a następnie wycisnąć z niej sok. Całość wymieszać i odstawić.
Przygotować blachę. Wyłożyć ją papierem do pieczenia i rozłożyć na nim cieknie kawałeczki masła. Na koniec rozsypać na maśle brązowy cukier.
Wyrośnięte ciasto rozciągnąć w prostokąt na blacie wysypanym mąką. Na cieście umieścić połowę przygotowanych wcześniej jagód. Ciasto złożyć w kopertę. Trochę pościskać ciasto. Następnie pokroić je na 10 równych części. Każdą rozciągnąć nie zważając na rozsypujące się wszędzie jagody i zwinąć w ślimaka. Ślimaki układać koło siebie na wcześniej przygotowanych blaszkach zostawiając między nimi przerwy na wyrośnięcie. W każdą drożdżówkę powciskać jeszcze pozostałe jagody i każdą polać sokiem. Na wierzch bułek zetrzeć jeszcze trochę skórki pomarańczowej i posypać je brązowym cukrem. Tak przygotowane drożdżówki odstawić do wyrośnięcia na około 30 minut. W tym czasie rozgrzać piekarnik na 180 stopni C. Gdy piekarnik się nagrzeje piec drożdżówki partiami około 30 minut czyli do czasu aż się zarumienią. Najlepsze jeszcze ciepłe.
SMACZNEGO!!!
Wyglądają super apetycznie i chętnie porwałabym jedna do śniadania :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne, kuszę mnie od dawna, przeraża mnie jednak sposób ich robienia :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie jest tak bardzo źle :)
UsuńGdyby nie to, że robie dziś jagodniki to pewnie spróbowałabym tego przepisu.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę.... Zjadlabym... :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bosko i naprawdę kuszą! To dlatego są seksowne :)?
OdpowiedzUsuńRobiłam i już wiem co miał na myśli :) Kulinarny orgazm! Jedne z lepszych jakie jadłam :)
OdpowiedzUsuńz tym że jedne z lepszych na pewno się zgodzę :)
Usuńidiotyczne trochę to "seksowne", ale wyglądają świetnie, chyba też popełnię :)
OdpowiedzUsuńpopełnmij koniecznie :)
Usuńoglądałam odcinek jak Jamie robił te bułeczki. mistrz :) ręce miał całe fioletowe, jagody faktycznie fruwały wszędzie, ale sposób zawijania tych bułeczek uważam za genialny :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są!
OdpowiedzUsuńSo nice! Thank you for recipe :-)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te jagodzianki i to bardzo. Widziałam je już na kilku blogach i na każdym wyglądają fantastycznie. Do zrobienia po urlopie:-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie Olimpio :) Pozdrawiam :)
UsuńWyglądają wspaniale, z pewnością tak smakowały :)
OdpowiedzUsuńwspółczuję sprzątania..no chyba, że T. wziął się do roboty hehe ale drożdżówkę bym zjadła bo śliczna :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDwa dni znajdowałem resztki tego cuda w każdym zakamarku kuchni :)
Usuńzauroczyłaś mnie tymi drożdżówkami!
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę Karmelitko :)
UsuńRobiłam tradycyjne, a twoje kuszą, fajny przepis.
OdpowiedzUsuńNie ważne jak się nazywają - matko, mam na nie ochotę !:)
OdpowiedzUsuń