Jednak powiedzenie ze śpieszącym się człowiekiem i diabłem ma sens. Potwierdziło mi się to podczas ostatniego pieczenia babeczek na spotkanie świąteczne. Ponieważ pora była już późna i marzyłam już tylko o złożeniu głowy na poduszce i jakoś tak nie ogarniałam co wrzucam do miski. Sprzątając blat kuchenny ujrzałam nagle jajko, które sobie spokojnie leżało na blacie. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że babeczki w formie piekły się w piekarniku, a jajko na blacie. Pomimo małej wpadki i tak babeczki wyszły przepysznie świąteczne. Jak widać jajko nie było niezbędne.
PIERNIKOWE BABECZKIprzepis z MOICH WYPIEKÓW
15 babeczek
1 1/2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki mąki pszennej razowej
1/2 szklanki ciemnego brązowego cukru
2 łyżki przyprawy korzennej do piernika
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
szczypta soli
1/2 szklanki maślanki
1/2 szklanki mleka
1/2 szklanki miodu
50 ml oleju
1 jajko
100 g groszków z gorzkiej czekolady, ale można użyć także posiekanej czekolady
1 jabłko (starte na tarce o dużych oczkach)
2 garście posiekanych orzechów włoskich
50 g gorzkiej czekolady na polewę
posypka cukrowa do dekoracji
W misce umieszczamy roztrzepane jajko (informuje, że jeśli zapomnimy o jajku to i tak wyjdą), maślankę, mleko, miód oraz olej. Miksujemy wszystko razem. W drugiej misce mieszamy razem suche składniki, czyli mąkę pszenną oraz razową, proszek do pieczenia, sodę, cukier. sól oraz przyprawę do piernika. Suche składniki dosypujemy do mokrych i mieszamy. Na koniec dorzucić czekoladę, starte jabłko oraz posiekane orzechy. Piekarnik nagrzać do 190 stopni. Formę do muffinek wyłożyć papilotkami. Nakładać ciasto do 3/4 wysokości foremki. Wstawić do piekarnika i pice przez około 35 minut, do tzw. suchego patyczka. Studzić na kratce. Po ostygnięciu polać roztopioną czekoladą, ewentualnie jakąś inną polewą i przyozdobić cukrowymi posypkami.
Mniam :)) Ja kiedys po wstawieniu ciasta do piekarnika zorientowalam sie, ze na stole zostal proszek do pieczenia ha ha :) Wyjelam ciasto, domieszalam proszek i mimo moich obaw ladnie sie upieklo :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie, gdzie kupilas taka ladna patere? :)
http://sklep.mintyhouse.pl/index.php/do-domu-1/podstawka-pod-garnek-z-serc-uwita.html tylko cicho sza bo to mój prezent świąteczny, a gwiazdor nie wie że już wykorzystałam :)))
Usuńyummy yummy!!!!!! :P
OdpowiedzUsuńBrak jajka to pikuś! Natomiast zapomnieć o dodaniu maki do biszkoptu to już najwyższy stopień gapiostwa. Bardzo smaczny omlet wtedy wyszedł :-)
OdpowiedzUsuńdobre, omlety są bardzo dobre :))))
UsuńNo właśnie teraz widzę, jak to jest: jak nie napiszesz (nie powiesz) o wpadce, to NAPRAWDĘ nikt się nie domyśli (ani ogladający, ani jedzący). Ostatnio wylewałam żale niedociągnięć nad moją tartą, sama wiesz. Ale została zjedzona błyskawicznie. I pewnie Twoje babeczki też. Zawsze jednak możemy się przyznać - żeby było zabawniej, żeby uczłowieczyć doskoanały wizerunek perfekcyjnych cukierniczek (ha, ha, ha). Miłego dzionka!
OdpowiedzUsuńwedług mnie o wiele lepsze bez jajek bo nie zbite a te wyglądają świetnie!!
OdpowiedzUsuńbyły bardzo dobre, mimo moich obaw :)
Usuńwpadki się zdarzają :) ale nie powiedziałabym że cokolwiek poszło nie tak!
OdpowiedzUsuńto się cieszę, że nic nie widać, ale przyznałam się od razu jedzącym :)))
UsuńŚlicznie, minimalistycznie, świątecznie przystrojone. ;)
OdpowiedzUsuńO jeny jak pięknie i świątecznie! :) Pycha!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
doskonałe na świąteczne śniadanko..:)
OdpowiedzUsuńmyślę że na świąteczne śniadanko po wigilii już nic nie zmieszczę, ale kusząca myśl :)))
UsuńIście zachwycające! Robiliśmy nieco podobne pierniczkowe brownies, jesteśmy jednak przekonani, że Twoje babeczki są bardziej świąteczne. Dodatek miodu i ta kolorystycznie dobrana dekoracja!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa bardzo często zapomina o kluczowych składnikach. Niestety nie zawsze się udaje ;)
OdpowiedzUsuńmi tym razem na całe szczęście się udało, a piekłam na imprezkę :)))
Usuńśliczności :)
OdpowiedzUsuńi śnieg pada u Ciebie na blogu :D