Dzisiaj tort z okazji setnego posta. Jakoś ciężko mi się było zabrać za napisanie go, ale w końcu się zmobilizowałam i proszę. Nie będę robić żadnych podsumowań czy czegoś podobnego, bo to tylko sto postów. Dla niektórych tylko sto, dla mnie to naprawdę dużo. Nie żebym myślała, że nie dotrwam, po prostu czas tak szybko przeleciał. Żałuje tylko jednego, że nie założyłam go wcześniej. Naprawdę długo się do tego zabierałam, ale ciągle miałam jakieś wymówki, aż pewnego dnia zdecydowałam i oto jestem. Dziękuje wszystkim czytającym za to że chce Wam się tu zaglądać, w końcu bez Was to nie ma sensu :)))
Jeśli chodzi o tort to przygotowywanie go to była katorga dla mnie, pewnie przez brak wprawy w takich tortach. Na początku nie składałam go w formie tylko na paterze i to był błąd. Zaczął mi się rozjeżdżać. Na konstrukcjach co prawda się trochę znam w końcu to mój chleb powszedni, tylko że na konstrukcjach budynków a nie tortów. Na całe szczęście następnym razem będę już wiedziałam jak się za niego zabrać, a następny raz na pewno będzie, bo naleśniki bardzo lubię, jak chyba wszyscy, a taki tort to naleśnikowa uczta przecież.
NALEŚNIKOWY TORT Z AMARETTO
przepis znaleziony na SPRINKLE BAKES
naleśniki z TEGO przepisu
trufle z połowy TEGO przepisu, z tym że zamiast likieru Baileys użyłam Amaretto
3 łyżki kakao pomieszane z 2 łyżkami cukru pudru
GANACHE CZEKOLADOWE
125 g mlecznej czekolady
125 g gorzkiej czekolady
250 g śmietany kremówki 30%
2 łyżki likieru amaretto
MASA CZEKOLADOWA Z AMARETTO
333 g śmietanki 36%
3 łyżki niesłodzonego kakao
2 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu w migdałów
2 łyżki likieru amaretto
Najpierw należy usmażyć naleśniki i odłożyć na bok do ostygnięcia. Następnie przygotować ganache czekoladowe. Czekoladę posiekać. W rondelku podgrzać śmietankę, gdy zacznie wrzeć zestawić z ognia i wrzucić czekoladę. Mieszać aż się rozpuści. Na koniec wlać amaretto i dokładnie wymieszać. Odstawić w chłodne miejsce. Ganache aby można nim wykończyć tort musi mieć dość gęstą konsystencję. W międzyczasie przygotować masę czekoladową z amaretto. Na średniej prędkości miksera ubić śmietankę na sztywno dodając pod koniec partiami cukier, kakao oraz ekstrakt i likier uważając aby nie przebić śmietanki. Masę porządnie schłodzić w lodówce. Następnie z połowy TEGO przepisu i zamieniając likier na likier amaretto przyrządzić trufle. Gdy wszystko będzie gotowe i porządnie schłodzone można składać tort.
Najlepiej całość składać w tortownicy z wyciąganym dnem. Ułożyć jeden naleśnik i posmarować go ganache czekoladowym. Drugi naleśnik posmarować masą czekoladową z amaretto. Złożyć dwa naleśniki razem posmarowanymi stronami. Czynność powtarzać do wyczerpania naleśników lub masy. Pamiętając, że część ganache należy odłożyć do posmarowania góry i boku tortu. Całość oprószyć kakao wymieszanym z cukrem pudrem. Na górze ułożyć trufle. Przed podaniem słodzić minimum 2 godziny w lodówce.
SMACZNEGO!!!
Jest doskonały! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdo doskonałości mu daleko, ale cieszę się że Ci się podoba :)))
UsuńUrzekający:)
OdpowiedzUsuńFantastyczny tort! Gratuluję tych stu postów i oby było ich 10 razy tyle:)
OdpowiedzUsuń...od samego parzenia robię się głodna ;D
OdpowiedzUsuńTo jest naleśnikowe niebo! :)
OdpowiedzUsuńI kto by powiedział,patrząc na fotki, że to tort naleśnikowy?:-)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się przepysznie!
Droczilko dziękuje bardzo, staram się go ustawić tak żeby nie było widać niedoskonałości :)
UsuńWOW! Ostatnio po Twoim naleśnikowym poście wpatrywałam się w ten tort na stronie Sprinkle Bakes i myślałam, że to w sumie łatwe. Rozwiałaś moje wyobrażenia... hehehe. A ile naleśników użyłaś?
OdpowiedzUsuńteraz już łatwiejsze dla mnie, jak się przez to przejdzie :) użyłam około 15 naleśników, oczywiście zapomniałam policzyć :)
UsuńWspaniały tort godny setnego wpisu ! Aniu, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Grażynko :)
UsuńBosko :)) Całkiem niedawno robiłam tort korzystając z tego samego przepisu :) Rewelacja! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwiem widziałam Twój kształtniejszy wyszedł, ale następnym razem bardziej się postaram :)
Usuńcudny, gratulacje setnego postu ;) ja tez wczoraj miałam setny ;) a dasz kawałek do kawy?
OdpowiedzUsuńTo ja też gratuluje Dorot i prosze Cię bardzo, bierz nawet dwa :)))
UsuńCUDNY!!!! Rzeczywiście skomplikowana konstrukcja :)
OdpowiedzUsuńWygląda tak, że aż mi soki trawienne zaczęły buzować ;) Naleśnikowy tort jadłam, ale kapuściano-pieczarkowy. Aż dziw, że dostałam go pod nazwą "tort" ;) Na słodko nie miałam okazji, ale chyba uskutecznię produkcję w domu :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie :)))
UsuńPiękny i wyjątkowy! Liczę na jeden kawałek;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Aniu, niestety z torta zostło tylko wspomnienie no i zdjęcia, ale dla Ciebie zawsze mogę przyrządzić :)
OdpowiedzUsuńJaki piękny! Trufle wyglądają niezwykle dostojnie, ciekawe, jak wyglądał w środku :-)
OdpowiedzUsuńno właśnie miałam małe problemy z nim i dlatego zdjęć przekrojowych brak :)))
UsuńŚwietnie wygląda..szkoda że nie ma zdjęcia po przekrojeniu..taka jestem ciekawa jego wnętrza
OdpowiedzUsuńniestety nie zrobiłam zdjęć, ale może następnym razem :)
UsuńPracochłonna piękność :) Może kiedyś się odważę bo kusi od dawna...
OdpowiedzUsuńGratulacje i wielu smacznych postów :*
OdpowiedzUsuńdziękuje bardzo :)
UsuńW przekroju musi wyglądać jeszcze lepiej. Tyle warstw przełożonych pyszną czekoladą, niebo! :)
OdpowiedzUsuńO i doczekałam się Twojego tortu naleśnikowego, wygląda wspaniale i jest piękny:-) jak oryginał:-). Ja wstyd się przyznać ale przegapiłam swój 100 post. Dopiero jak przeczytałam u Ciebie to pomyślałam ups u mnie dzis 103 ale też z tortem :-) więc chyba sobie wybaczę:-)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńoch co ja bym dała za kawałeczek! na pewno cudnie wyglądał po przekrojeniu..
OdpowiedzUsuńwygląda po prostu zjawiskowo!
OdpowiedzUsuńJest piękny! Kolejnych wielu wielu smakowitych postów!
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńCudny! Jak zwykle piekne zdjecia! :)
OdpowiedzUsuńcieszę się że Ci się podobają Olu :)))
Usuńprzepiękny!
OdpowiedzUsuńSzacuneczek :D
OdpowiedzUsuńAniu gratuluję, życzę wielu kulinarnych sukcesów i odkrycia nowych kulinarnych lądów. Tort naleśnikowy wygląda obłędnie :) Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńAleż to musiało bosko smakować...
OdpowiedzUsuńtort bombowy, a konstrukcja wygląda na całkiem stabilną :)
OdpowiedzUsuńMistrzostwo świata! Wygląda bajecznie, świetne ujęcia - brawo!
OdpowiedzUsuń