Te trzy lata minęły jakoś niepostrzeżenie. Na początku to wszystko wydawało się czymś nadzwyczajnym, ale z biegiem czasu zamieniło się w codzienność nie tylko dla mnie ale także dla mojej rodziny. Nikogo już nie dziwi że przygotowanego posiłku nie można zjeść od razu, nikt nie podjada bez pytania upieczonych smakołyków i nie dziwi się jak w drzwiach u przyjaciół staję z kolejnym ciastem do zjedzenia bo zostało po sesji. Przez te trzy lata wszystko to wrosło w nasze życie jakoś tak naturalnie. Nigdy nie żałowałam że założyłam bloga. I choć może komuś z boku wydaje się że jest to jest tylko zabawa to w rzeczywistości każdy bloger przyzna mi rację że oprócz przyjemności z prowadzenia bloga płynącej jest to przede wszystkim ciężka praca. Na pracę tę jednak nie narzekam ponieważ bardzo lubię to robić. Przez te wszystkie lata naprawdę dużo się nauczyłam nie tylko w kwestii kulinarnej, ale także fotograficznej. Nauka ta ciągle trwa bo wiadomo że ćwiczenie czyni mistrza i ja się zgadzam z tym na 100 %. Wystarczy że popatrzycie na moje zdjęcia z pierwszych wpisów. Nie wiem jak Wy, ale ja widzę postęp. Jeszcze dużo pracy przede mną ale powiem Wam że bardzo na nią się cieszę, bo naprawdę kocham to robić. Pomijając aspekty fotograficzne czy kulinarne i tak w tym wszystkim najbardziej cenię możliwość poznawania ludzi. Ludzi z najróżniejszych branż z którymi po pierwszym spotkaniu zawiązuje się jakaś magiczna więź. Rozumiemy się bez słów, nadajemy na tych samych falach i czujemy jakbyśmy znali się od dwudziestu lat. Bo "Czasami bywa tak, że przypadkowa znajomość, potrafi dać nam więcej szczęścia niż ta, na którą z utęsknieniem czekaliśmy ...", to zdanie podsumowuje wszystko. Dzięki temu że założyłam bloga naprawdę zyskałam wiele i nie mówię tu o kwestii materialnej, lecz o naprawdę świetnych chwilach, sytuacjach no i ludziach. Tak naprawdę każdy dzień może przynieść coś nowego i niespodziewanego i to w tym także uwielbiam. Jedynie czego żałuję to że tak długo się za to zabierałam. Jeśli ktoś z Was to rozważa to mogę Wam doradzić że nie ma na co czekać. Zróbcie to teraz bo naprawdę warto.
P.S Cytat zapożyczyłam z bloga MONIKI. Słyszałam go często na naszym ostatnim wyjeździe i jakoś tak utkwił mi w głowie.
TORT MALINOWA ROZPUSTA
BISZKOPTY
10 jajek (koniecznie w temperaturze pokojowej)
1 1/2 szklanki drobnego cukru
1 1/2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
FRUŻELINA MALINOWA
1000 g zamrożonych malin
sok z 1/2 cytryny
1/2 szklanki cukru (należy frużelinę dosłodzić według własnego upodobania)
4 łyżeczki żelatyny
1 1/2 łyżki mąki ziemniaczanej
KREM MALINOWY
750 g sera mascarpone
500 g śmietanki 30%
2/3 przygotowanej wcześniej frużeliny malinowej
KREM WANILIOWY
250 g serka mascarpone
200 g śmietanki kremówki 30%
1 czubata łyżka cukru pudru
ziarna z 1 laski wanilii
dżem malinowy
sok malinowy
świeże owoce do dekoracji
bezy do dekoracji ja upiekłam z 1/3 TEGO przepisu
Biszkopty najlepiej upiec dzień lub dwa wcześniej. Białka, koniecznie w temperaturze pokojowej ubić na sztywno pod koniec ubijania dodając do nich cukier. Na koniec do ubijanej masy dodawać pojedynczo żółtka. Do miseczki odmierzyć mąki i dodać je w trzech partiach do masy jajecznej. Za każdy razem delikatnie masę zamieszać szpaktułką lub rózgą, ale należy to zrobić naprawdę delikatnie. Częśc masy przelać do formy o średnicy 18 cm wyłożonej papierem do pieczenia a resztę do formy o średnicy 25 cm. Całość piec około 35-40 minut w nagrzanym na 170 stopni piekarniku. Po upieczeniu zostawić na blacie do ostygnięcia. Wyciągnąć z formy dopiero gdy całkowicie ostygnie. Frużelinę także przygotować wcześniej i schłodzić porządnie. W garnku umieścić owoce, cukier i sok z cytryn. Całość gotować około 15 minut aż owoce się rozpadną. Do miseczki odlać trochę soku tak aby rozmoczyć w nim żelatynę. Następnie przetrzeć maliny przez sito pozbywając się pestek. Przetarte owoce ponownie umieścić w garnku i zagotować po czym dodać do nich mąkę ziemniaczaną i dokładnie wymieszać. Gdy masa zacznie gęstnieć zestawić ją z ognia i dodać do niej namoczoną wcześniej żelatynę. Całość wymieszać dokładnie i odstawić do ostygnięcia a następnie umieścić w lodówce na kilka godzin a najlepiej na całą noc. Następnego dnia wcześniej przed składaniem tortu zrobić kremy. W misce miksera umieścić serek mascarpone i śmietanę. Całość zmiksować do uzyskania puszystego kremu do którego jeszcze w trakcie miksowania dodać cukier puder i ziarna wanilii. Odstawić do lodówki do czasu składania tortu. Tak samo przygotować krem malinowy tylko pod koniec ubijania do miski z kremem dodać także frużelinę malinową.
Składanie tortu rozpocząć od przecięcia biszkoptów na blaty. Ja z każdego biszkopta uzyskałam trzy blaty które następnie nasączyłam sokiem malinowym rozpuszczonym w odrobinie wody.Pierwszy duży blat ułożyć na tortownicy, następnie na nim rozsmarować część pozostałej frużeliny malinowej, na niej ułożyć 1/2 kremu waniliowego a następnie kolejny blat biszkoptowy na którym rozłożyć trochę kremu malinowego i rozłożyć równomiernie maliny. Czynność powtarzać z kolejnymi blatami. Na koniec na całym torcie rozsmarować resztę kremu malinowego, powinno go zostać tyle aby bez problemu pokryć cały tort. Tort wstawić do lodówki na minimum 2 godziny. Przed podaniem udekorować go świeżymi owocami i bezami.
Sto lat na blogu! Podpisuję się pod każdym Twoim słowem. U mnie też każdy posiłek, każde ciasto jest obfotografowane z każdej strony. I jeśli na początku wzbudzało to zdziwienie, a czasem nawet drwiny, to teraz każdy się przyzwyczaił, bo tak właśnie pracuje bloger kulinarny. A ciasta? Jeśli na niedzielne spotkanie przy kawie nie zabiorę czegoś słodkiego to jest foch!
OdpowiedzUsuńA tort, no cóż, za 2 tygodnie moje urodziny i już zdecydowałam jaki tort sobie upiekę, a Ty wszystko popsułaś, bo mam teraz dylemat.
Esi, dziękuje Ci bardzo :) A tort polecam jest bardzo spektakularny :)
UsuńGratuluję tych trzech lat. Czytając Twój wstęp trudno się z tym nie zgodzić, sama prawda. Z czasem wszystko zaczyna wyglądać inaczej i najważniejsze jest to, że to Ty widzisz postęp i dalej chcesz w niego brnąć. Tego Ci życzę:)
OdpowiedzUsuńAngie dziękuje :)
UsuńKochana Aniu tak się ciesze ze założyłam bloga pamiętam ten dzień do dziś jak się zastanawiałas czy w ogóle blogowac jak poznalysmy się na Środce ☺kocham Twoje zdjęcia i przepisu i czekam na więcej i trzymam mocno kciuki za rozwój kariery
OdpowiedzUsuńMonia dzięki :)
UsuńPrzepiękny tort. Właśnie takie podobają mi się najbardziej:)
OdpowiedzUsuńDzięki Amaranthrose, ja też takie lubię najbardziej :)
UsuńKolejnych cudownych blogowych lat, aby pasja którą masz nigdy się nie wyczerpała :)
OdpowiedzUsuńA tort przepięknie się prezentuje ;)
Pozdrawiam
Dziękuje Ci bardzo, będę wszystko robić aby się nie wyczerpała :) Pozdrawiam :)
UsuńWspaniały tort!
OdpowiedzUsuńNajlepszego dla Ciebie! Dużo inspiracji!
Kamilko dziękuje :)
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji 3 urodzin bloga! :) Bardzo lubię Twój blog, Twoje zdjęcia i przepisy i chętnie będę zaglądać do Ciebie przez kolejne lata :)
OdpowiedzUsuńZuziu dziękuje Ci bardzo :)
UsuńGratulacje! Oby kolejne lata przyniosły Ci jeszcze więcej satysfakcji, a blog rozwijał się jak marzenie :)
OdpowiedzUsuńTort wygląda obłędnie, prawdziwa rozpusta :)