Christmas pudding to tradycyjny deser przygotowywany w
Wielkiej Brytanii podczas świąt Bożonarodzeniowych. Kryje w środku bardzo dużo
bakalii, dzięki czemu jest przyjemnie wilgotny. Nie wymaga odpalania piekarnika
i jest naprawdę dobrą alternatywą dla świątecznych ciast.
CHRISTMAS PUDDING
50 g suszonej żurawiny
150 g rodzynek
100 g suszonych moreli
100 g suszonych śliwek
60 g płatków migdałowych
50 g orzechów włoskich
1 czubata łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka przyprawy do piernika
½ łyżeczki mielonych goździków
100 ml rumu
250 g chałki lub czerstwego ciasta drożdżowego
120 g masła
100 g cukru Muscovado
60 ml mleka
2 łyżki mąki pszennej
2 jajka
masło do wysmarowania formy
Suszone żurawiny, rodzynki, posiekane suszone morele i
śliwki, posiekane migdały i orzechy, cynamon, przyprawę do piernika oraz
mielone goździki umieścić w misce i wymieszać dokładnie. Całość zalać rumem i
odstawić na kilka godzin co jakiś czas mieszając. W garnku umieścić masło oraz
cukier i mieszać do rozpuszczenia się obydwu. W misce miksera umieścić
namoczone bakalie z przyprawami, pokruszoną na małe kawałki chałkę, mieszaninę
masła z cukrem, mleko, mąkę oraz jajka. Wszystko wyrobić dokładnie. Ciasto
przełożyć do wysmarowanej masłem formy ubijając je dokładnie. Formę lub miskę
metalową owinąć dokładnie folią aluminiową, co najmniej dwa razy, tak aby do
środka podczas gotowania nie dostała się woda. Tak przygotowaną formę umieścić
w garnku, zalewając ją do 2/3 wodą i gotować przez 2 ½ godziny, w razie konieczności uzupełniając wodę. Ugotowany
pudding wyjąć z wody i odstawić do całkowitego ostygnięcia, dopiero wtedy pozbawić go formy. Przed podaniem można go podgrzać. Będzie jeszcze lepszy.
SMACZNEGO!!!
W tym roku pierwszy raz ugotowałam (w zeszłym miesiącu ;) pudding, ale... czy Ty go jesz na zimno? Bo pierwszy raz się spotykam z tym, by go nie podgrzewać :) (gotowce z M&S też podgrzewałam, zgodnie z instrukcją). Swój robiłam z przepisu BBC GoodFood i gotowałam 2 x dłużej, plus planuję ok. 40 min podgrzewać w 1 dz. Św., no i podać koniecznie na ciepło. Nie wiem, czy ktoś odważy się podpalać, co też jest tradycyjne ;).
OdpowiedzUsuńPtasiu, my jedliśmy na zimno i bardzo nam smakował, ale oczywiście można go podgrzać i pewnie będzie jeszcze lepszy :)
Usuń:D To może jak z bigosem... Mój mąż najbardziej lubi na zimno, ale jednak większość osób (w tym ja) wolą choć trochę ciepły ;). PS. Właśnie ukręciłam do podania puddingu na stół tzw. hard sauce (masełko migdałowe z brandy) - pyszne i bez deseru.
UsuńPiękny <3
OdpowiedzUsuńPiękny, chociaż ja nigdy nie jadłam świątecznego puddingu :)
OdpowiedzUsuń