Tak, nadszedł grudzień. Jakoś tak niepostrzeżenie i cicho. Tym razem nie było słychać chrzęszczącego pod stopami śniegu i nie było mrozu na policzkach. Ale po mimo małych niedociągnięć zjawił się, a z nim jak co roku przygotowania do świąt, szał prezentowy i koniec roku. Przeleci w oka mgnieniu. Wy mam nadzieje będziecie rozkoszować się świątecznym czasem przygotowań i pamiętajcie aby nie zagubić się w tym pędzie i po prostu pobyć razem. Wszelkim spotkaniom przedświątecznym sprzyja pojawienie się na stole czegoś słodkiego, a te pomarańczowe pączki będę idealne na takie okazje. W oryginalnym przepisie od ANI podawane są z sosem karmelowym, ja zrobiłam bez i też wyszły bardzo smakowite. Wybór z czym je podać należy do Was. Mogę Was jedynie zapewnić, że są pyszne.
POMARAŃCZOWE PĄCZKI Z RICOTTY
przepis znaleziony u Ani z TEATRU GOTOWANIA
około 25 sztuk
150 g mąki pszennej
7 g proszku do pieczenia
szczypta soli
2 jajka
80 g drobnego cukru
250 g sera ricotta
laska wanilii
skórka otarta z 1 pomarańczy
olej do smażenia
cukier puder do posypania pączków
Do miski przesiać mąkę, dodać do niej proszek do pieczenia oraz sól. W oddzielnej misce ubić jajka z cukrem. Następnie dodać do nich ser oraz wanilię o otartą pomarańczową skórkę. Na koniec ciągle ubijając dodawać łyżkami mąkę z dodatkami. Miskę z ciastem owinąć w folię spożywczą i umieścić w lodówce na minimum 30 minut. Rozgrzać olej. Można to sprawdzić wkładając do niego drewnianą łyżkę. Jeśli wokół niej zaczynają tworzyć się bąbelki to znaczy że olej jest odpowiednio rozgrzany. W trakcie smażenia pączków należy pilnować także aby za bardzo się nie rozgrzewał, bo pączki mogą się za bardzo zrumienić, a w środku pozostaną surowe. Pączki smażyć partiami przez około 4 minut, jeśli za szybko się rumienią zmniejszyć temperaturę oleju. Za pomocą dwóch łyżek formować ciasto w kulki wielkości dużego orzecha włoskiego, pączki podczas smażenia wyrosną. Usmażone pączki odkładać na talerz wyłożony papierem. Podawać posypane cukrem pudrem.
SMACZNEGO!!!
Och, przypomniałaś mi serowe pączki, które jadłam w dzieciństwie. Pączki z dziurką, oponkami zwane. Dawno ich nie robiłam, a tak lubię. Te są śliczne maluchy :-)
OdpowiedzUsuńMuszą być taaakie pyszne;))
OdpowiedzUsuńUrocze są takie maleńkie pączusie :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe!
OdpowiedzUsuńFajne pączusie i ten aromat pomarańczy ....
OdpowiedzUsuń