czwartek, 13 września 2012

KURCZE PIECZONE.

Za oknem coraz bardziej jesienna pogoda, zaczynamy odchodzić od lekkich posiłków i mamy coraz większą ochotę na coś rozgrzewającego i mięsnego, więc kupuje kurcze w całości i nic tylko zostaje mi je upiec, najlepiej w jak najprostszej formie.


KURCZAK PIECZONY

1.8 kg kurczaka
oliwa z oliwek
sok z cytryny
świeże zioła w zależności od upodobań( ja dałam majeranek, tymianek i oregano)
papryka ostra
sól
pieprz

W miseczce wymieszać oliwę z sokiem z cytryny oraz z posiekanymi ziołami. Kurczaka natrzeć marynatą starając się umieścić jak najwięcej ziół w środku, solą, pieprzem oraz papryką ostrą. Odstawić do przegryzienia, najlepiej tak na 3 godziny w chłodne miejsce.
Piekarnik nagrzać razem z formą w piekarniku, ja wykorzystałam garnek żeliwny,do 240 stopni.
Gdy piekarnik osiągnie podaną temperaturę, włożyć kurczaka piersiami do góry do rozgrzanej formy i piec 20 min.. Po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 200 stopni i piec jeszcze 40 min..Podawać z pieczonymi warzywami korzeniowymi.
SMACZNEGO!!!


9 komentarzy:

  1. Bo czasem najprostsze = najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, najlepszego kurczaka robił zawsze mój dziadek, i danie to wyglądało kropka w kropkę, jak u Ciebie. Ach, te sentymenty... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje, bardzo mi miło że je przywołuje:)

      Usuń
  3. ojjj, jak dawno nie jadłam takiego kuraka, w sumie to jeszcze nigdy sama takiego nie piekłam - chyba będzie klasyk niedzielny obiad z pieczonymi ziemniakami i sałatą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze mi ślinka cieknie, jak widzę takiego pięknie upieczonego kurczaczka :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. alez to musialy byc zapachy! pycha.

    OdpowiedzUsuń
  6. Utoczyła mi się ślinka. Fakt, pogoda be, kurczaka trzeba by zjeść.
    Jakiś czas temu odkryłam, że stara kuchenka Ewa w moim mieszkaniu ma na dole szufladę (nigdy nie miałam kuchenki z szufladą to nie wiedziałam, że coś takiego może być). Znalazłam tam zakurzone i zatłuszczone skarby: wałek do ciasta(jupi!), tasak O_O, radziecką maszynkę do makaronu, emaliowaną miskę made in Korea Północna, formowaczkę do pierogów (poleciała do kosza) i takie nożyczki, jakimi tniesz kurczaka i nadal się ich boję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są trochę przerażające, ale świetnie się sprawdzają przy takich operacjach:)))

      Usuń

DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE POZOSTAWIONE MIŁE SŁOWA:)

TOP