Z tymi śledziami to jest długa historia, bo chciałam je zrobić już dawno temu gdy zobaczyłam je pierwszy raz u LO. Miałam je na liście co roku między innymi świątecznymi pozycjami, ale jakoś tak się nie składało. W tym roku o tym przepisie przypomniała mi ANIA i pomyślałam że to jest ten moment i nie ma odwrotu muszę je zrobić. Dobrze się stało, bo czytając skład zalewy możecie pomyśleć że w sumie nic rewelacyjnego, ot zwykłe śledzie w zalewie. Ale ona są naprawdę PYSZNE i myślę że teraz co roku będą lądowały u nas przed świętami. Aha i niech Was nie pokusi zmniejszenie ilości cukru, cukru musi być tyle ile jest w przepisie aby zrównoważyć kwaśny smak.
SZWEDZKIE ŚLEDZIE
INLAGD SILL
1 duży słoik
5 filetów śledziowych (jeśli są za słone należy je moczyć odpowiednio długo)
1 czerwona cebula
1 średnia marchewka
8-10 kulek ziela angielskiego
2-3 listki laurowe
5 lekko zmiażdżonych ziaren pieprzu
150 ml octu
150 ml wody
100 g cukru
Śledzie w razie konieczności wymocz, po czym osusz i pokrój w plasterki o szerokości około 1.5 cm. Cebulę pokrój w piórka, marchewkę potnij we wstęgi przy pomocy obieraczki do warzyw. W garnku umieść wszystkie przyprawy oraz ocet, wodę i cukier. Dorzuć cebulę oraz marchew i całość zagotuj, po czym zdejmij z ognia i wystudź całkowicie. Zalewę wymieszaj z pokrojonymi śledziami i przełóż do słoika który umieść w lodówce gdzie możesz je przechowywać do miesiąca.
SMACZNEGO!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE POZOSTAWIONE MIŁE SŁOWA:)